Oficjalna pochwała :)
Łukasz miał dwa dni wolnego. W tym czasie wziął sprawy w swoje ręcę ( bo ja ostatnio to mam dwie lewe do wszystkiego ). Tym pieknym sposobem:
- umowa z tauronem podpisana, licznik założony, mamy własny osobisty prąd, znaczy się prawie mamy, bo Pan elektryk musi jeszcze bezpieczniki pomontować
- balustrady gotowe, po długim weekendzie montaż
- certyfikat energetyczny gotowy, odebrany
- kominarz zaklepany
- Janek od wody do nas zawitał i pompa, która za chiny świata nie chciała działać od razu sama magicznie się naprawiła, pewnie się przestraszyła, ze Janek zrobi z nią porządek
- garaż wykafelkowany
- kotłownia również
Także do odbioru domu pozostał jeszcze geodeta i projekt zjazdu z drogi. I budowa oficjalnie przestanie być budową, a stanie się domem.