Przesilenie
W piątek przyjechała koparka i wykopała kilka dziur :)
Łukasz positawił sobie ambitne zadanie odnależienia przyczyny notorycznego wybijania wody w kilku miejscach na naszej działce. Kiedyś dawno, set lat temu, w tym miejscu płynęła rzeczka. Ale przestało ja być :) Cały teren jest odrenowany i dzieki temu zawsze było w miarę sucho. Ale ostatnimi czasy bagno na działce poprostu i bajorka :/
Niczym wprawny detektyw Łukasz wskazał miejsca gdzie kopać. No i odkopał te derny, a później przepchał spiralą. Okazało się, że znalazł w nich różne ciekawe korzenie, ziemię, glinę. Przy okazji uratował jedno życie - znalazł żabę. Jak ona tam biedna wlazła i jakim cudem przeżyła - nie wiadomo.
Wszystkie te działania sprawiły, że działeczka pięknie przesycha. Nasze choinki zostały uratowane i pięknie rosną, a ja mogę bez zgubienia buta przejść w końcu przez całą działkę.
W sobotę Łukasz wymyslił sobie porzadki. Ten to nie potrafi leżeć do góry brzuchem i nic nie robić. ma takie pracusiowe ADHD :) ale oczywiscie to jego ogromna zaleta. Posprzatał cały dom, poukładał porozwalane drewno, powycinał jakieś haszcze i w ogóle zrobił milion rzeczy. A niedzielę z tego drewna i haszczy zrobiliśmy ognisko :D z kiełbaską pieczoną na patyku :)
Siedzieliśmy sobie ze znajomymi, którzy budują po sąsiedzku. kilka dni temu zalewali strop. Fajnie tak popatrzeć na ich entuzjazm, optymizm i radochę. pamiętam poczatki naszej budowy. Mieliśmy dopiero fundamenty, a ja już myslałam o tym jaka bedzie kuchnia, jak wykończymy salon, jakie kafle do łazienki... Nie wiem czy wy tez tak macie, ale w miarę jak budowa leci i jak człowiek widzi ile kasy poszło, że nie na wszystko wystarczy to bardzo mocno ściąga wodze fantazji. Teraz czekamy na tynki i już nie myślę jaka kuchnia, jaki salon, jaka łazienka. Teraz myślę, zobaczymy ile zostanie i wtedy będziemy wybierać :) Druga sprawa, że to jest jeszcze ten radosny czas, kiedy stosunkowo małym nakładem finansowym widac wielkie efekty. A później kasa ucieka tak samo albo szybciej, a w domu jest troszkę kabla, kilka rurek... Jakoś tak mi brakuje juz teog entuzjazmu, troszkę jestem zmęczona, troszkę już bym chciałą, żeby dom był gotowy, troszkę się martwie finansami...