Niech ten śnieg nie pada, bo za siebie nie ręczę.
Murarze skończyli murować poddasze. Zabrakło 10 pustaków, ale to już je sobie sami machniemy :) Znów mały kroczek do przodu.
Martwi mnie ciągle nieskońcozny dach, szczególnie gdy oglądam prognoze pogody....
Możecie pomyśleć, że jestem głupia, ale opowiem trochę o tzw. zjawiskach nadprzyrodzonych :) Wierzę w życie po życiu i że coś tam dalej jest. Jak miałam 13 lat zmarł mój dziadek. byłam jego ukochana wnusią, jego pupilkiem i w ogóle naj. I teraz w dorosłym już życiu czasem dziadek mi się śni. Kiedyś nie zwracałm uwagi na szczegóły tych snów. Jednak w jednym z nich dziadek ciągle uczył mnie hamować. Zważając na fakt, że nie miał prawajazdy było to dość dziwne. A dwa dni później facet wymusił mi pierwszeństwo, gdybym nie zachamowała, wjechałabym w niego od strony pasażera. Na tym fotelu siedziała moja babcia, która nie zapięła się pasami..... 4 lata temu zmarł tez ojciec mojego Łukasza. Wiem, że on bardzo dobrze nam życzył. Rok przed rozpoczeciem budowy, załatwialiśmy wtedy papiery, przysnił mi się mój dziadek z Łukasza ojcem. Stanęli koło mnie, poklepali po ramieniu i mój dziadek powiedział : nic się nie martw, my Wam pomożemy.
Ja jakoś wierzę w takie rzeczy. moja przyjaciólka np. mówi, że to tylko projekcja mojego mózgu. I może to głupie, ale jak usłyszałam, że w październiku ma spaść śnieg i ma być zima stulecia to prawie sie załamałam. to oznaczało pożegnanie z dachem w tym roku. kiedyś jak byłam na cmentarzu u dziadka to go poprosiłam, że obiecał, że pomogą to może by tak ten śnieg trochę odgonić na jakiś czas :) I jak narazie działa :D Ale chyba już wyczerpałam kredyt pogodowy, bo podobno w przyszłym tygodniu bedzie padać śnieg ;/ Chyba dzisiaj skocze na cmentarz, może jeszcze dam radę jakiś tydzień, albo dwa wyżebrać :D