dobra wiadomość
Łukasz był dzisiaj u kierownika budowy. Powiedział, ze z naszą koncepcja schodów nie ma problemu i mozemy je robić :D :D :D Kierownik się zgodził, Pan Jatta twierdzi, ze dadzą radę, spotykamy się w niedziele, żeby to omówić. Wszystko wskazuje więc na to, że będę miała swoje wymarzone cudowne schody :D Strasznie sie cieszę, bo już straciłam nadzieję.
Druga sprawa - jeszcze nie płaciliśmy kierownikowi. Umówiliśmy się, że jak skończymy dach. Dach już prawie na finiszu. Kierownik jutro wpadnie na budowę. Dobra wiadomość - mamy mu zapłacić 1 000 zł. Reszta, czyli 500 zł na koniec jak zrobimy odbiór domu. Kierownika mamy z polecenia. Właściwie robił nam adaptację i był tak kompetentny, że od razu poprosiliśmy, żeby został kierownikiem. Ale w sumie nie umówiliśmy się na stawke. Spodziewałam się więcej, więc bardzo się cieszę. I to jest druga dobra widaomość.
Trzecia dobra wiadomość to taka, że mąż kuzynki Łukasza, który robi wod-kan-co będzie zajmował sie naszą instalacja, za całkiem przyzwoite pieniądze. I może zacząć od zaraz :D
Do tego w lutym jedziemy na narty moje ukochane ;p a juz prawie straciłam nadzieję, że się uda.
i cały czas wydaje mi się, że jeszcze o jakiejś dobrej wiadomości zapomniałam...