Vat
Łukasz był dzisiaj w skarbówce złożyć pita i przy okazji zapytał o ten nieszczęsny VAT.
Okazało się, że Pani właśnie zapakowała do koperty pismo, że musimy dostarczyć potwierdzenie zapłaty faktury za dachówkę i jak tylko oni zobaczą, że my zapłaciliśmy to zrobią nam przelew, bo kasę juz mają na ten cel odłożoną.
Muszę tylko podrukowac z konta on-line potwierdzenia przelewów i w poniedziałek Łukasz je zawiezie. podobno jeszcze w poniedziałek przeleją nam kasę. Bardzo mnie to cieszy, jakby nie było to jest 7 000 zł. :D
A druga dobra wiadomośći - w pracy dostałam nagrodę i na majówke jadę na lodowiec pośmigać na nartach :D :D :D Bardzo bardzo sie cieszę. Chociaż w tym czasie powinny się robić tynki, ale Łukasz zostaje to Panów przypilnuje. A ja bedę miała niezłą radochę, bo nie sądziłam, że w tym roku jeszcze się uda pojeździć.
I jeszcze z serii komunistyczne podejście do życia:
Przychodzi dzisiaj Łukasz do ksiag wieczystych powypis. Godzina 11.15, kolejka na 10 ludzi. Wychodzi klient, ma wchdzić następny. Ale nie, nie nie. Wychodzi Pani Urzędniczka, zamyka drzwi na klucz i sobie idzie. Ludzie stoja dalej, no cóż może siku chciała. Jak nie wraca po 15 minutach ktoś idzie zapytać. I dowaduje sie, że Pani Urzedniczka ma przerwę, do 11.50! masakra jakaś, już to widzę jak ktoś do mnie przychodzi kupić auto, a ja mu, że musi czekac 30 min , bo mam aktualnie przerwę...